Papież Franciszek wprowadza zmiany. Jego nauka jest inna, niż powszechnie obowiązujące dotychczas podejście do spraw życia i wiary. Episkopat Polski od samego początku, zdawał się zajmować stanowisko dwoiste, z jednej strony podkreślał przywiązanie do papieża, z drugiej jego członkowie, nie raz kwestionowali postawę i poglądy Franciszka.
I tak oto doszło do 25 lutego 2018 r. i kazania księdza profesora Edwarda Stańka To nie jest "taki sobie" ksiądz, to doktor habilitowany teologii, patrolog, rekolekcjonista, w latach 1993–2001 rektor Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej.
I jakimi rozważaniami podzielił się z wiernymi Kościoła Katolickiego ksiądz profesor? Otóż, zaczął od autorytetu. Podkreślił, że w kościele najważniejszy jest autorytet, a nie władza. Władzę daje piastowanie stanowisk w kościele, stanowisk proboszczów, biskupów, kardynałów, papieża. Ale to nie daje autorytetu. Fundamentem wiary tymczasem, "jest uznanie Boga jako najwyższy autorytet i liczenie się TYLKO z nim".
Powstaje pytanie, czy nie jest to przypadkiem teza protestancka, czy właśnie to podejście nie było źródłem rewolucji rozpoczętej wystąpieniem Marcina Lutra, zatem odrzucenie autorytetu papiestwa i duchowieństwa, i postawienie w to miejsce autorytetu Boga.
No ale z tej racji, że Bóg bezpośrednio się z ludźmi nie komunikuje w sposób do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, to nieuchronnie musi być ktoś, kto jego wolę obwieszcza. Więc albo autorytetem będzie dla człowieka jego własne sumienie, to jest w własnym szczerym sumieniu będzie odczytywał wolę Boga i postępował zgodnie z tym odczytaniem, a nie z tym, co mu głosić będą dowolni inni ludzie, albo też jednak są ludzie, którzy WIEDZĄ czego oczekuje Bóg i jakie jest jego zdanie, i tę wiedzę przekazują pozostałym. Tyle, że w tym przypadku ponownie wracamy do pojęcia autorytetu, bo przeciętny wierny nie rozstrzyga w swoim sumieniu tego, na czym polega wierność Bogu, ale słucha autorytetu i się do niego stosuje.
Ksiądz profesor jednoznacznie odrzuca autorytet papieża i innych osób piastujących wysokie stanowiska w kościele. Czy oznacza to, że wzorem protestantów chce przekazać ludziom prawo rozeznawania woli Pana Boga? Wydaje się, że nie. Przeciwnie. Ludzie nadal powinni słuchać autorytetów, ale któż zatem autorytetem jest? Tu ksiądz profesor udziela jasnej wskazówki:
Przypominam krótko, czym jest autorytet. Jest szacunkiem dla kogoś odpowiedzialnego, kto zasługuje na zaufanie, często dzięki specjalizacji, w jakiejś dziedzinie wiedzy lub umiejętności.
Więc autorytetem jest... może właśnie ksiądz profesor, bo zasługuje na zaufanie, dzięki specjalizacji w dziedzinie religii. Specjaliści zatem od patrystyki i teologii to właśnie byłyby owe autorytety, a nie papież, biskup czy general domu zakonnego. Z pewnością niewłaściwe jest w tym świetle, by dla człowieka autorytetem było jego sumienie. Nie. On ma się kierować, nie tym, co czuje i rozumie, ale zdaniem specjalistów, specjalizujących się w dziedzinie teologii, patrystyki itd.
W swoich rozważaniach ksiądz profesor krytykuje papieża Franciszka. Ale nie jest to jakaś zwykła krytyka. To jest ten krok, za którym już tylko przepaść, otchłań.
"Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni - modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska"
To są życzenia śmierci urzędującemu papieżowi. Wyrażone przez specjalizującego się, a dzięki temu posiadającego autorytet, księdza profesora.
Biskup Jędraszewski właściwy ze względu na zdarzenie, ustosunkował się do osoby i wypowiedzi księdza profesora. Nie, nie zabronił dalszych wypowiedzi. Nie nie powiedział, że jest to wypowiedź niedopuszczalna. W to miejsce, ogólniki: "Z ogromnym bólem i żalem przyjąłem wiadomość o słowach, jakie pod adresem Ojca Świętego Franciszka wypowiedział niedawno ks. prof. Edward Staniek podczas homilii w kościele sióstr felicjanek w Krakowie”. Tu nie chodzi o żaden ból i żal, tylko o dopuszczalność lub nie życzenia śmierci urzędującemu papieżowi. Ale biskup skupia się na żalu.
na ile punktów oceniasz?:
Sytuacja na Ukrainie śmiertelnym zagrożeniem dla Polski | 12-03-2015 |
3 zdjęcia z Camino - dzień 2 | 20-08-2017 |
3 zdjęcia z Camino - dzień 23 Weißenberg Am Schloss | 10-09-2017 |
3 zdjęcia z Camino - dzień 29 Sommerfeld | 16-09-2017 |
Rola Państwa czyli Socjalizm, Monopolizm i Humanizm | 13-08-2017 |
Dyskusja
Za kulisami pewnie się gotuje
Za kulisami pewnie się gotuje. Stąd brak ostrej reakcji.
No cóż - to dziecko
obwieściło wszystkim wszem i wobec, że król jest nagi. Tutaj mamy bardziej skomplikowaną sprawę - i dlatego ktoś inny musiał dostrzec i ogłosić - nagość duchową papieża - tołażysze.
Wniosek?
Stręczenie przez Papieża Franciszka zorganizowanego desantu muslimów na Europę w wiadomym celu - podpierając się przy tym jeszcze miłosierdziem - musiało się skończyć jak wyżej - chociaż to dopiero początek - tołażysze. Mam nadzieję, że to ten przysłowiowy kamyk - co to lawinę uruchomi a ta z kolei Kościół oczyści od Złego - tołażysze.
W homilii nie ma nic strasznego
Zbyszek S. usłyszał, wyczytał to co chciał usłyszeć, wyczytać - nie ma żadnej przepaści nie ma żadnej otchłani - Ksiądz Profesor przede wszystkim modli się o mądrość i otwarte serce na Ducha Świętego dla Bergoglio, w drugiej kolejności modli się zaś o rychłe odejście - ale nie o przepadnięcie w przepaści, otchłani lecz o odejście do Domu Ojca (nie do domu Szatana). A jak wiadomo w Domu Ojca jest człowiekowi bez porównania lepiej niż na Ziemi. Zaś krytyka Bergoglio nie jest żadną myślo-zbrodnią w kościele, gdyż dotyczy osoby, i jest ta krytyka coraz powszechniejsza, zaś chyba najbardziej dobitnie wypowiada się w tym arcybiskup Lenga z Kazachstanu:
https://youtu.be/64xHPmLWLp8?t=1820
Ponadto wydało się, że Zbyszek S nie jest zbyt blisko kościoła katolickiego w Polsce, gdyż nie wie tak powszechnie znanej rzeczy - nie wie kto jest biskupem właściwym wydarzenia:
- nie jest nim biskup Jędraszek, w ogóle nie ma takiego. Jest nim arcybiskup Jędraszewski.
Mark Epigon
Bardzo dobrze Pan to wyjaśnił
Bardzo dobrze Pan to wyjaśnił. Mam jednak drobne zastrzeżenie do krytyki p. Zbyszka S. Przekręcanie nazwiska arcybiskupa Marka Jędraszewskiego zdarza się z jakichś powodów dość często a p. Zbyszek, o ile wiem, nie mieszka w archidiecezji krakowskiej więc nie widzę tutaj ani złej woli ani jakiejś znaczącej ignorancji. Myślę zresztą, że sam to poprawi i nawet będzie wdzięczny za uwagę. Mam też drobne rozwinięcie tego co Pan napisał. Otóż w historii Kościoła zdarzały się już ostre spory z Papieżem. Dwa z nich uważam za reprezentatywne: spór Lutra i spór św. Teresy z Avila. Pierwszy doprowadził do podziału, drugi do świętości. Na mój rozum ks. prof. Edward Staniek nie naśladuje Lutra.
A życie
Atanazego Wielkiego? Gdyby cały czas toczyła się walka o istnienie Kościoła. Czy ważniejszy będzie cesarz, czy papież? A papież słabo bronił Atanazego
Proszę rozwinąć, jeśli Pan
Proszę rozwinąć, jeśli Pan może, bo nie pamiętam za wiele o tym świętym.
Walczył z arianizmem,
który opanował chyba nawet większość Kościoła. Kilkakrotnie wypędzany, dorobił się przydomku "Wielki" i Świętości. Arianizm uznawał metafizykę platońską. W konsekwkencji Ariusz zanegował Bóstwo Jezusa. Ale faktycznie, to cesarz go zwalczał. Z tym, że papież wcale go nie bronił. A Atanazy jednak przeciw papieżowi nie występował. Może rzeczywiście, nie trafiłem z porównaniem. Co nie zmienia fakty, że Jego Świątobliwość Franciszek sieje zamęt w głowach wiernych
Dzięki. Trochę sobie
Dzięki. Trochę sobie poszukałem samodzielnie ale najważniejsze rzeczy Pan przypomniał. Uważam, że to trafny przykład. Pokazuje jak można umacniać Kościół nie zważając na brak wsparcia a nawet przeszkadzanie przez ludzi, którzy zdawałoby się są po tej samej stronie.
O ile mi wiadomo,
to w doktrynie katolickiej, śmierć nie oznacza definitywnego końca, lecz przejście do innego świata.
Należy domniemywać, że taki papież, skoro Duch Święty wybrał go na takie stanowisko, to widocznie na nie zasługiwał (był dobrym człowiekiem) i będzie się cieszył radością obcowania z Bogiem w raju.
Czyli takie życzenie, przejścia z pełnego nieszczęść ziemskiego padołu do miejsca niewysłowionej wiecznej szczęśliwości, jest życzeniem znacznego (nieskończonego) polepszenia sytuacji papieża, a więc czymś dobrym.
To mniej więcej tak, jakby komuś bardzo biednemu i choremu życzyć zostania bardzo bogatym i zdrowym. Przecież nikt by się (chyba) na coś takiego nie obraził :)
PS. No chyba, że te "prawdy" o Bogu, raju itd. to tylko tak "dla jaj" (a raczej: dla "wiernych") i sami ich głosiciele w nie nie wierzą :)
???:-O Przecie jedno z drugim jest nierozerwalnie związane...
Byciem autorytetem dla kogoś , jest równoważne z tym że ma się władzę nad kimś . Władza no nie tylko siła fizyczna ... dominować można nad kimś także intelektualnie . Np.....
autorytet mówi że wiało.... dla tego który jest pod wpływem autoryteta oznacza że wiało
autorytet mówi że .. w pupę nawiało.... dla tego który jest pod wpływem autoryteta oznacza że.....w pupę nawiało
A ksiądz ....profesor. - doktor habilitowany .... tak prostych rzeczy nie rozumie ? - wstyd :-(((
A co do...
.. jak to z autorytetami(doktrynerami) bywa - zawsze jeden autorytet chce być autorytetem dla innych autorytetów.... więc i nie zero zdziwienia - a "wojenki" pomiędzy autorytetami.. normalka :-)
Autorytety w KK giną
A jaki to kler a raczej najwyższsi hierachowie KK maja w obecnie autorytet jak ida piętami naprzód od Ewangelii? Dziwisz się człowieku Dziwisz!
Ostatnio czytałam w jezyku angielskim Encyklikę B XVI " Traditionalists infallibility& the Pope." B XVI tam pisze, że: każdy z papiezy, który nie potępił SWII jest papiezem fałszywym.B XVI potepia reformy SW II, a osąd co do własnego pontyfikatu zostawia nam. Moim zdaniem B XVI tym samym się samookreślił i nie zalicza się do tego haniebnego grona! Jest człowiekiem naprawdę głęboko wierzącym i nie mógł firmować reform, które niszczą Wiarę chrzecijańską i herezji, które głosi Bergoglio.
ulcik140 @ 21 marca, 3:05
Śmiem twierdzić, iż takiej encykliki Benedykt XVI nie napisał.
Przyłączam się i wzmacniam: z
Przyłączam się i wzmacniam: z całą pewnością papież Benedykt XVI takiej encykliki nie napisał.
Istnieje taki tekst, ale to nie papież Benedykt XVI go stworzył.
Autorem "Traditionalists, Infallibility, and the Pope" jest sedewakantysta Father Anthony Cekada. Ten amerykański były ksiądz katolicki określał papieża Benedykta XVI (zresztą nie tylko jego, ale i wszystkich papieży po Vaticanum II) jako nieprawnie używających tytułu papieża, zatem przypisanie jego tekstu Benedyktowi XVI i to jeszcze nadanie mu rangi encykliki jest dziwne.
Czasami mam wrażenie, że nie
Czasami mam wrażenie, że nie dziwne tylko perfidne. Wydaje mi się, że są to działania mające na celu wywołanie rozłamu w Kościele. Bez wątpienia nie jest to w duchu św. Teresy, którą wspomniałem trochę wyżej czy też św. Atanazego wspomnianego prze p. Skanderbega.
Użyłem tego określenia w stosunku do tego co napisała p. Ulcik.
Zakładając, że mogła to być tzw. "honest mistake". Natomiast zgoda co do oceny postępowania sedewakantystów. Niezgodne z logiką wydaje się naprawianie błędów w Kościele (niewątpliwie występujących) poprzez porzucenie go i działalność rozbijacką. Stąd logiczne jest traktowanie takich działań z pewną podejrzliwością co do intencji.
W prawie kanonicznym chyba jest
coś o "stanie wyższej konieczności".
Źle się dzieje jak moderniści
Źle się dzieje jak moderniści próbują zmusić katolików do posłuszeństwa błędowi.
Przecież ks. prof. Staniek wyraźnie powiedział że "Papież Franciszek na wysokim świeczniku, będąc pod presją układów, wyraźnie odchodzi od Jezusa w dwu punktach: błędnie interpretuje Jego miłosierdzie."
I następnie jasno wymienia te punkty:
oraz
To jest istota problemu, nad którym warto się zatrzymać a nie manipulować wyrwanymi z kontekstu całymi zdaniami łącznie z zupełnie niepoważnym przypisywaniem herezji protestanckiej.
To się nazywa zgłupieć z
To się nazywa zgłupieć z miłości? :-)
Komu wolno stwierdzać błędy?
Jeżeli zwierzchnikowi Kościoła o ustroju ściśle hierarchicznym, będącemu zarazem nieomylnym w sprawach wiary i moralności, wygarnia się teoretycznie niedopuszczalny błąd, to czym to się różni od protestancko-starokatolickiego indywidualizmu? Oczywiście można też spojrzeć z innej perspektywy, ale wymaga to wyjście poza ramy zachodniego chrześcijaństwa, więc tutaj odpada.
będącemu zarazem nieomylnym
Papież nie zawsze jest nieomylny. Do tego muszą być spełnione ściśle określone warunki.
Definiuje je konstytucja dogmatyczna Pastor aeternus.
W sprawie tego co się dzieje
W sprawie tego co się dzieje Kościele najlepszym, moim zdaniem, działaniem jest akcja Polonia Semper Fidelis.
O! Cenzor trzeci raz ocenzurował wpis?
Ciekawe, czy kasuje również powiadomienia o treściach zamieszczanych w postach forumowiczów? Jeżeli tak, włazi z butami w sferę prywatną, ludzie świadomie zaznaczali opcję
jeżeli nie, forumowicze i tak się dowiedzieli. Swoje już wiedzą.
komentarz
Ksiądz Profesor powiedział: po pierwsze Jezus Chrystus i Ewangelia. Ewangelii nie da się poprawić,
Ksiądz wypowiada swoje słowa w Autorytecie Jezusa Chrystusa. Broni tożsamości Kościoła i Jego fundamentu Ewangelii. Dla mnie to oczywiste. Tylko tak należy to rozumieć. I jeszcze jedno: najbardziej oburzeni są najpewniej Ci, którzy Ewangelii nie znają, a tym bardziej nie żyją je duchem, są całkowicie zanurzeni w rzeczywistości którą Jezus określił jako "świat". W konsekwencji zgodnie z duchem "świata" interpretują wypowiedź Księdza Profesora.
Signum temporis
ksiądz mądrzejszy od papieża.
Franciszek jest nieposłuszny Nauczaniu Pana Jezusa i Papieży.
Franciszek jest nieposłuszny Nauczaniu Pana Jezusa i Papieży.
Zachęca do przyjmowania świętokradzkiej Komunii konkubentom.
http://www.ultramontes.pl/modernizm_3.htm
Nieomylność Papieża - o. Maksymilian Kolbe
http://sedevacante.eu/teksty.php?li=17
Papież Liberiusz, święty Atanazy a arianie - ks. Józef Murro
Wielu jest takich, którzy uważają, że Papież może się mylić. Aby poprzeć swoją tezę przytaczają często przypadek papieża Liberiusza, który, według nich, zbłądził w sprawach wiary. Zanim zajmiemy się samym faktem historycznym, przypomnijmy, że przypadek Liberiusza jest cytowany przez protestantów, koncyliarystów, gallikanów i przeciwników zasady nieomylności Papieża, aby podważyć najwyższą władzę i nieomylność Głowy Kościoła. Ten, który dzisiaj na nowo podaje ten przykład, aby podtrzymać tezę, według której Papież może się mylić, znajduje się więc w dobrym towarzystwie...
Inne dowody niewinności Liberiusza
Upadek Liberiusza był podtrzymywany przez przeciwników Papiestwa tak jak i przez Bossueta w “Obronie deklaracji galikańskiej", gdzie neguje on przywilej ogólnej jurysdykcji i nieomylności Głowy Kościoła. Jednak podczas ostatniego sprawdzania swego dzieła, Bossuet usunął wszystko co odnosiło się do Papieża Liberiusza ponieważ nie miał na to dowodów (26).
Rozstrzygnięcie kwestii
Zdrowa filozofia naucza, że czyn ludzki ma wartość tylko na tyle, na ile został uczyniony w sposób wolny, tzn, że został świadomie wybrany przez wolę podmiotu. Można napotykać czasami na pewne przeszkody, które przeszkadzają wolnemu wykonaniu woli i to jest powód, dla którego odpowiedzialność za czyn jest zmniejszona lub całkowicie odjęta. Z drugiej strony, im bardziej dany czyn jest ważny i poważny, tym bardziej wymagana jest odpowiednia wolność, by był on ważny: np., kontrakt podpisany pod przymusem śmierci nie ma żadnej wartości.
Akt Magisterium Kościoła, by był takim, wymaga maksimum wolności ze strony podmiotu, który go ogłasza, dajmy na to, że chodzi o czyn skrajnej wagi: Magisterium naucza, w rzeczywistości, jakie są prawdy wiary do wierzenia potrzebne, by otrzymać zbawienie, kwestie największej wagi dla życia ludzi na ziemi. Jeden dokument papieski wymuszony siłą nie ma więc żadnej wartości.
Zresztą widzieliśmy, że Papież Liberiusz znajdował się na wygnaniu, aż do czasu kiedy odzyskał wolność w 358r. Cokolwiek by zrobił lub powiedział pod presją prześladowców i, w każdym razie, w niewoli (nie chcąc wchodzić w szczegóły hipotez omówionych powyżej) nie ma więc żadnej wartości dla Kościoła i nie jest “aktem Głowy Kościoła".
W takich okolicznościach, kwestia upadku Liberiusza jest drugorzędnej wartości: Papież w rzeczywistości nie skorzystał ze swego Magisterium. Czy upadek miał miejsce czy nie, czy podpisał rzeczy heretyckie lub dwuznaczne, czy nie, mało ważne: Papież nie był wolny i cokolwiek mógł powiedzieć czy zrobić, zobowiązał tylko siebie, swe sumienie, swą osobę, a nie Kościół powszechny. Papież, mimo wszystko, nie ma przywileju bezgrzeszności i może popełnić czyny przeciwne prawu Bożemu: jednak to może zaistnieć tylko kiedy chodzi o osobę prywatną, jako człowieka, a nie, kiedy naucza z pomocą Magisterium jako autorytet Głowy Kościoła.
Czy Liberiusz upadł jako człowiek, trudno jest to uznać wobec niezgodności tekstów. Jednak to co jest pewne to to, że Liberiusz nie upadł jako Papież: przed tym jak został wygnany, złożył jasne wyznanie wiary, jak podczas swej dysputy z Konstancjuszem, co groziło mu wrzuceniem do więzienia; i na nowo potwierdził wiarę po tym jak został wygnany, potępiając tych, którzy odrzucali formułę “podobny co do istoty i we wszystkim Ojcu". To nam wystarcza, by rozwiązać problem. Cokolwiek się zdarzyło w Berei, w Tracji, to dotyczy tylko osoby i sumienia Liberiusza. Nawet w tych strasznych czasach herezji i prześladowań, Kościół Naszego Pana Jezusa Chrystusa pozostał czysty i bez plamy, a Głowa Kościoła zachowała nieomylność, by utwierdzić swych braci w wierze.
http://sedevacante.eu/teksty.php?li=19
Qo! Doprawdy?
Zaraz, zaraz: czy chodzi o zmianę doktryny Kościoła Katolickiego, a jeśli nie, to prosze o wyjasnienie okreslenia "podejście do spraw zycia i wiary". Co to właściwie oznacza i na czym w gruncie rzeczy polegają tak dramatycznie opisywane zmiany?
MarJan
Niektóre strony dokumentujące odstępstwa doktrynalne/herezje występujące w papieskich wypowiedziach (zwracam uwagę na dokładne wskazywanie źródeł): LIFESITENEWS, THE REMNANT, TRADITION IN ACTION, THE DENZINGER BERGOGLIO. Anglojęzyczne, ale polskie pewnie też istnieją.
Z polskich to chyba BIBULA.PL
Z polskich to chyba BIBULA.PL oraz ULTRAMONTES.
Twój komentarz?